20 Dec
20Dec

Dzisiaj, chciałam Was zaprosić do uroczego średniowiecznego miasteczka Cornello dei Tasso. Znajduje się ono na liście „ I borghi più belli d’Italia” – Najpiękniejsze miasteczka Włoch.  

„Od włoskiej rodziny pocztowców Tasso do Poczty Polskiej”

Założę się, że mało kto z Was wie, że Poczta jaką znamy dzisiaj, ma swoje korzenie właśnie we Włoszech. Nie wiedzieliście?  Z przyjemnością Wam o tym opowiem. 

Ze względu na energiczny rozwój szlaków handlowych pomiędzy Republiką Wenecką, a jej kontrahentami, wenecki serwis pocztowy pojawił się już około IX stulecia. Pośród gońców pocztowych pracujących dla Weneckiej Republiki wyróżniali się ci pochodzący z doliny Brembana, położonej niedaleko miasta Bergamo w północnych Włoszech. Zajmowali  się połączeniami na liniach Wenecja-Mediolan i Wenecja-Rzym.

 W XV wieku rodzina Tasso pochodząca z Cornello dei Tasso (30 km od Bergamo) posiadała już zasłużony prestiż pośród gońców trudniących się konnym serwisem pocztowym. Szczególnie cenieni byli za szybkość, niezawodność i doskonałą organizację. Przewozili przesyłki weneckie oraz papieskie, z czasem również  dla rodu Habsburgów na terytorium dzisiejszych Włoch i Europy. Ale zaraz, zaraz… powiecie, że przecież taki serwis mieli już Rzymianie, jak również  późniejsze Państwo Kościelne. 

Tak, to prawda. Doprecyzujmy zatem. W Cesarstwie Rzymskim istnieli kurierzy przewożący ważne informacje pomiędzy różnymi częściami Imperium, ale były to często informacje poufne i przepływ „listów” następował tylko pomiędzy ważnymi  obywatelami Imperium, konsulami czy wojskowymi. Później, papiestwo również posiadało podobny serwis, ale tylko na własny użytek i najczęściej wykorzystywano do tego  podróżujących zakonników. 

Serwis pocztowy przestał być dostępny jedynie dla ważnych osobistości dopiero w XVI wieku.

System sztafetowy gwarancją sukcesu

Tasso, jako pierwsi opracowali system oparty na punktach przystankowych, gdzie zmieniano konie i gońca by zapewnić jak najszybszą dostawę przesyłki. Goniec zbliżając się do punktu przystankowego trąbił głośno na specjalnej trąbce by w jego kierunku wyjeżdżał już "świeży" goniec gotowy do jej przejęcia. W ten sposób, nie robiono spowalniających podróż długich przystanków, zapewniając dostarczanie przesyłek w najszybszym możliwym czasie. Cechą charakterystyczną rodziny Tasso (po włosku słowo "tasso" oznacza  borsuka) była przypięta do siodła gońca skóra borsuka. 

Herb rodziny pocztowej Tasso 


Rodzina TASSO 

Pochodząca z okolic Bergamo rodzina Tasso, znana w Polsce jako „Taksis” wprowadziła, jako pierwsza w historii serwis pocztowy dostępny dla zwykłego „Kowalskiego”. Natomiast  niemiecki odłam  rodziny Tasso  „Thurn und Taxis”, wprowadził  pod koniec XIX w pierwsze znaczki pocztowe. 

Rodzina Tasso przez stulecia utrzymywała również monopol na usługi pocztowe między Cesarstwem Niemieckim, a innymi państwami Europy. 

W Polsce  to właśnie Krzysztofowi Taksisowi w 1562 roku Zygmunt August powierzył kierownictwo Polskiej Poczty. Jak już wiecie, były to czasy, gdy jego rodzina utrzymywała w swoich rękach niemal wszystkie połączenia międzynarodowe w Europie. Według przywileju nadanego Taksisowi w Polsce, kursy pocztowe miały zapewnić komunikację z całym Zachodem. Korzystać z nich mogła już każda prywatna osoba. 


Miasteczko Cornello dei Tasso

By poznać losy tej niezwykłej rodziny pocztowej zapraszam Was do górskiej doliny Brembana w Lombardii. Myślę, że zachwyci Was niezwykły średniowieczny klimat tego miejsca. 

Dawniej, miasteczko Cornello dei Tasso było niezwykle bogate, z racji tego, że znajdowało się na ważnym szlaku handlowym „VIA MERCATORUM” i to właśnie tu odbywał się największy targ w całej górskiej dolinie Brembana

Szlak handlowy „Via Mercatorum” łączył  ze sobą miasto Bergamo z górskimi dolinami Brembana i Seriana, skąd dalej można było się przedostać do Szwajcarii i na północ Europy. 

Na zdjęciu widoczne miejsce, gdzie dawniej odbywał się największy targ w górskiej dolinie Brembana
Brama wjazdowa do miasteczka Cornello dei Tasso.
Najważniejsze miejsce w miasteczku - kryty ryneczek. To tutaj handlowano, posilano się w gospodzie i pojono zmęczone drogą zwierzęta konie i muły. 
Wąska kamienna dróżka prowadząca do miasteczka - zachowano oryginalny charakter i szerokość drogi (około 2 metry), taki jak za czasów średniowiecznych targów. 

Resztki jednej z dwóch bram prowadzących do miasteczka.


Dzisiaj, położone na wysokości 800 metrów n.p.m., miasteczko  Cornello dei Tasso liczy zaledwie 20 mieszkańców. Jest maleńkie, znajdziemy tam bar i mini gospodę, oraz Muzem "Tasso" poświęcone historii pocztowej z pierwszymi egzemplarzami znaczków pocztowych oraz niewielki XVII - wieczny kościółek z pewnym dość specyficznym freskiem.

Fresk jest poświęcony świętemu  Eligiuszowi, patronowi kowali i rycerzy. Według legendy by łatwiej było kowalowi dopasować i złożyć podkowę można było odciąć końską nogę, przeprowadzić podkuwanie, a po skończonej operacji święty Eligiusz zadbał o to by połączona ponownie  noga zrosła się w mgnieniu oka. 

Miejmy nadzieję, że to naprawdę tylko legenda i nikt tego "procederu" nie próbował wprowadzać w czyn.

 

Odwiedzając Cornello można przedłużyć sobie spacer i udać się na piechotkę leśną drogą do Oneto oddalonego o około 4 kilometry. Tam, w Muzeum Arlekina możemy zapoznać się z historią błazna w czarnej komicznej masce i zjeść wyborny obiad w położonej blisko gospodzie "Taverna di Arlecchino di Moretti Franco" http://www.tavernadiarlecchino.it/

Na zdjęciu uliczka we wiosce Oneta

Choć może Wam się wydawać, że Arlekin to przedstawiciel tradycji weneckiej, to odwiedzając Muzeum, odkryjecie, że pochodził z okolic Bergamo, mówił w dialekcie bergamaskim, a do Wenecji wyemigrował za chlebem. 

Arlekin to zabawnie przedstawiony sługa dwóch weneckich panów, który żadnemu z nich tak naprawdę nie jest wierny, nie za bardzo garnie się do pracy, za to chętnie ulega kobiecym wdziękom.

Cała wycieczka między Cornello a Oneto i z powrotem, z przystankiem na obiad w Tawernie zajmie Wam około 5h (licząc dojazd do Cornello lub Oneto z Bergamo i z powrotem).


PARKINGI:

parking jest malutki, na zaledwie 4 samochody

lub nieco wyżej (ale ciężko tam manewrować) https://goo.gl/maps/5uhjr5MJ2Mc1WuvV7

  • Nieco więcej miejsc parkingowych jest w Oneto, skąd można przejść na piechotkę (około 30 minut drogi przez las) do Cornello

https://goo.gl/maps/LQxkxwHGZVYGQYgY8


Namiary na muzea:


KONIEC

autor: Halina Różańska

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.