09 Jan
09Jan

W obliczu szalejącego obecnie wirusa covid - 19 i niebezpiecznego wywołanego nim powikłania w postaci „anomalnego zaplenia płuc” naukowcy szukają metod jego skutecznego leczenia. Czasami poszukiwania zbaczają nieoczekiwanie z głównego toru w kierunkach zupełnie zaskakujących. Sięga sie wstecz, by sprawdzić czy podobna sytuacja nie miała już miejsca, analizuje w jaki sposób epidemie się pojawiały, jak je leczono i dlaczego znikały. 

Rafael (Raffaello Sanzio) zmarł przedwcześnie u szczytu swojej kariery na dość agresywną formę zapalenia płuc. W 1520 roku była to częsta przyczyna śmierci, choć z pewnością nie można była wtedy mówić o epidemii. Rok 1520 został z całą pewnością zapamiętany jako „zły ” w Meksyku, gdzie na „czarną ospę” zmarło około 150 000 osób jedynie w mieście Tenochtitlán. 


Włoscy naukowcy nie dają za wygraną, szukają źródła wirusa covid w dawnych kronikach. 

Naukowcy z mediolańskiego  Uniwersytetu „Bicocca” postanowili przeanalizować dawne kroniki. W wyniku tych poszukiwań potwierdzono, że przyczyną śmierci artysty - Raffaello Sanzio - było zapalenie płuc, które zostało zaostrzone przez błąd medyczny. Chirurdzy tamtych czasów uważali, że ciężkie zapalenie dróg oddechowych malarza można złagodzić poprzez upuszczanie krwi (to był taki uniwersalny sposób leczenia prawie każdej choroby). Zabieg ten bardzo poważnie osłabił pacjenta, który zmarł kilka godzin później.   

Wyniki badań mediolańskiego Uniwersytetu zostały opublikowane w czasopiśmie „Italian Society of Internal Medicine (Simi)”. W posumowaniu artykułu definitywnie wyklucza się  inne hipotezy diagnostyczne,  jak malaria, tyfus czy kiła jako przyczyny śmierci. Zmarł na zapalenie płuc. 

Aby znaleźć rozwiązanie tajemnicy śmierci Rafaela, naukowcy porównali również informacje zawarte w „Żywotach” Giorgio Vasariego*

 *Giorgio Vasari napisał dzieło biograficzne :” Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów”,  gdzie opisał najważniejsze szczegóły z życia najznamienitszych osobistości swoich czasów (XVI wiek).  

Vasari napisał, że w rzeczywistości choroba Rafaela była spowodowana przez przeziębienie w wyniku wychłodzenia  podczas nocnych miłosnych eskapad. Opisuje również, że Rafael prawdopodobnie był już wtedy, w 1520 roku związany tylko z jedną kobietą,  z Margheritą Luti, którą prawdopodobnie poślubił potajemnie. Wskazują na to świadkowie zdarzeń znający malarza i podobnie jak on zamieszkujący w Rzymie, jak Alfonso Paolucci, ambasador księcia Ferrary Alfonso I d'Este, czy niektóre dokumenty odkryte na nowo w XIX wieku przez historyka sztuki Giuseppe Campori.

 Margherita po domniemanym ślubie nadal mieszkała w zupełnie innym domu niż malarz, przez co ten, by się z nią spotykać, wykradał się do niej nocami. Nie mógł jej polubić oficjalnie bo był „przyobiecany” Marii Bibbienie, kuzynce wpływowego kardynała Bibbiene, na zlecenie którego dekorował m.in. niewielką łazienkę w Pałacu Apostolskim w Watykanie. Oficjalne zerwanie zaręczyn mogłoby mieć katastrofalne dla niego skutki, odwlekał więc datę ślubu  z Marią zasłaniając się kolejnymi  terminami i pracami do wykonania. 

Mówi się, że pierwsze spotkanie między Margheritą a Rafaelem odbyło się przypadkiem na ulicach rzymskiej dzielnicy Trastevere, dokładnie przy ulicy  „via Dorotea” pod numerem 20, gdzie znajduje się XV-wieczny dom z ostrołukowym oknem, z którego miałaby wyglądać przepiękna  Margherita. Ujrzał ją, gdy w oknie czesała piękne, długie włosy i zakochał się w niej szaleńczo od pierwszego wejrzenia. Miłość do Margherity zawładnęła nim tak bardzo, że chciał mieć dziewczynę zawsze przy sobie. Stała się jego muzą , widoć to wyrażnie na wielu jego ważnych obrazach: „Portret kobiety” (la Velata),  La Fornarina (znany także jako Portret młodej kobiety), Madonna della seggiola (Madonna na krześle),  Madonna Sykstyńska czy Madonna di Foligno. Jej twarz powraca także w jego ostatnim obrazie: Przemienienie Pańskie 

"Portret kobiety", autorstwa Rafaela (1515 -1516)


Powróćmy jednak do „covidowego śledztwa„ na temat śmierci Rafaela:  „Przebieg choroby w połączeniu z innymi objawami skłania nas do myślenia o zapaleniu płuc” - wyjaśnia  dla ANSA (Włoska Agencja Prasowa) Michele Augusto Riva, badacz historii medycyny na mediolańskim uniwersytecie Bicocca. „Nie możemy powiedzieć z całą pewnością ani postawić hipotezy, czy był pochodzenia bakteryjnego czy wirusowego, jak obecny Covid-19, ale spośród różnych przyczyn to właśnie ta (covidova) najbardziej odpowiada temu, co odkryliśmy: ostry, ale nie natychmiastowy przebieg, bez utraty przytomności, brak objawów żołądkowo-jelitowych i ciągła gorączka”. 

Od Vasariego wiemy również, że malarz ukrywał przed lekarzami fakt, że wychodził nocami. Ci, nie znając postępowania pacjenta i nie będąc w stanie lepiej zrozumieć przyczyn gorączki - spekuluje Riva – popełnili błąd nalegając na upuszczanie krwi”. 

Początki wirusa grypy, prekursora covida 

Pierwsze historyczne „odkrycie” grypy wywodzi się z zarazy w Atenach w 430 r p.n.e. Zgodnie z najnowszymi teoriami wysoka śmiertelność występująca podczas dżumy miałaby związek z bardzo poważną epidemią grypy, powikłaną zakażeniami bakteryjnymi, które były wówczas śmiertelne. 

Przez długi czas objawy grypy  były uważana za zwykłe przeziębienie, w związku z czym bagatelizowane. Leczenie rozpoczynano, gdy pojawiały się objawy wskazujące na poważne choroby, co było zazwyczaj powikłaniem pogrypowym i w wielu przypadkach niemożliwym już do wyleczenia.   

Pełna wiedza na temat grypy, jako możliwej śmiertelnej choroby, spowodowanej powikłaniami płucnymi, rozpoczęła się wraz z pandemią we Włoszech w 1580 roku, a więc 60 lat po śmierci Rafaella.

Natomiast według History and recent advances in coronavirus discovery, „The Pediatric Infectious Disease Journal”, 2005 pierwsze szczepy koronowirusa ludzkiego zidentyfikowano w latach 60. XX wieku

KONIEC

autor: Halina Różańska

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.