25 May
25May

Czyli o tym, jak sycylijska mafia postanowiła pozbyć się sędziego, który wypowiedział jej wojnę.


Sycylia , 23-go maja 1992 roku , godzina 17: 56 na 5,7 kilometrze autostrady A29, która łączy Palermo z Trapani dochodzi do silnego wybuchu. Jeden ze strażaków, który przybył na miejsce zdarzenia tuż po eksplozji powiedział: „o matko, zdetonowali tu bombę atomową”. Widok pozostałości po wybuchu  faktycznie przypominał krajobraz apokaliptyczny: - autostrada rozdarta - w centrum eksplozji powstał gigantyczny lej przypominający krater wulkaniczny o średnicy 20 metrów;  wszędzie było pełno kawałków ludzkich ciał, krwi, aut i  asfaltu, 7 aut zostało zniszczonych. Niektóre z nich wykonały lot na 200 metrów poza strefę eksplozji. Wszystko to było wynikiem detonacji 500 kilogramów trotylu, umieszczonego pod przęsłem autostrady A29. Ktoś, kto to zaplanował, chciał być pewien, że ofiary zamachu nie przeżyją. 

Powody zamachu 

Sędzia Giovanni Falcone, jako jeden z nielicznych, postanowił wydać walkę sycylijskiej mafii: „Cosa Nostrze”.  Udało mu się i w 1986 roku doprowadził do największego procesu w dziejach włoskiego wymiaru sprawiedliwości wymierzonego przeciwko mafii sycylijskiej, tzw.: ”Maxiprocesu”. Skazano wtedy około aż 350 gangsterów. Był to ciężki cios zadany „Cosa Nostrze”. 

Na zdjęciu sędzia Giovanni Falcone


Druga wojna mafijna  - czyli wojna klanów z Corleone i Palermo  

Wszystko zaczęło się kilka lat wcześniej, gdy około 1982 roku bossem „Cosa Nostry” stał się tzw. „rzeźnik” Totò Riina. Jego przydomek pochodzi z czasów jego młodości, gdy wraz ze swoją bandą w okolicach miasteczka Corleone kradli od gospodarzy zwierzęta hodowlane, by je nielegalnie zarzynać i sprzedawać na mięso. Riina, gdy stał się bossem „Cosa Nostry” bezwzględnie eliminował konkurencyjne klany i wszystkich swoich przeciwników, niezależnie od tego czy byli to mafiosi, ich rodziny (w tym kobiety i dzieci), politycy, czy osoby służące wymiarowi sprawiedliwości, tak jak generał karabinierów Carlo Alberto Dalla Chiesa. Ten ostatni, został specjalnie powołany do służby na Sycylii w 1982 roku podczas panującej w Palermo tzw.: „drugiej wojny mafijnej” by położyć jej kres. Zginął zamordowany po zaledwie 100 dniach służby.  

Powyższe zdjęcia pochodzą z gazet w Palermo z czasów "drugiej wojny mafijnej"

Riina, z wyglądu sympatyczny wieśniak z miasteczka Corleone, gdzie przez długi czas był lokalnym bossem,  nie przebierał w środkach, był okrutny, bezwzględny ale i przebiegły. Jego krwawe metody przejęcia i utrzymania władzy w „Cosa Nostrze” doprowadziły to tzw. „drugiej  wojny mafijnej”, w wyniku której  latach 1981 -1984 zginęło na ulicach Palermo i okolic około 1000 osób, głównie z kręgów mafijnych. Była to raczej masakra niż wojna, w której klany z Corleone na czele, których stał Riina eliminowały klany z Palermo. 

Na zdjęciach Totò Rinna, odpowiednio jako młodzieniec i podczas Maxiprocesu


Tommaso Bruscetta - Zeznania świadka koronnego 

Do Maxiprocesu doszło dzięki zeznaniom Tommaso Bruscetta (z klanu Palermitańskiego), któremu podczas „drugiej wojny mafijnej” Riina zabił 14 członków rodziny, w tym dwóch synów- obaj zostali porwani i nigdy więcej ich nie odnaleziono. Ludzie Riiny zabili także brata, zięcia, szwagra i czterech siostrzeńców Tommaso. 

Mafijny regulamin

We włoskiej mafii jest taka zasada, że się nie donosi na nikogo, ani nie zdradza sekretów organizacji. Można zabić rywala, dzięki czemu zyskuje się szacunek w „środowisku”, ale pójście na współpracę z wymiarem sprawiedliwości to hańba  i maksymalny wymiar tchórzostwa. 

Dlaczego więc Bruscetta zdradził? Ten pochodzący z klanów Palermitańskich mafioso był bardzo poważany w „środowisku”, do tego stopnia,  że tytułowano go  don Masino. Był mafiosem starej daty, który wierzył, że „kobiet i dzieci się nie tyka w mafijnych porachunkach”. Jednak gdy wokół niego eliminowano bezwzględnie całe mafijne rodziny i sam stał się celem zrozumiał, że dawna epoka "mafijnych zasad" skończyła się z nadejściem "Rzeźnika" i że nie musi już być wierny zasadom, których od dawna nie przestrzegał jego rywal. Bruscetta czuł się bezsilny i bał się o swoje życie. W końcu, wewnątrz jego mafijnego klanu zginęło około 300 członków. Postanowił zatem szukać nowych rozwiązań by ratować siebie i zemścić się na "Rzeźniku" lub  pokrzyżować jego plany objęcia całkowitej kontroli nad "Cosa Nostrą".

W 1984 roku, już pod koniec „drugiej wojny mafijnej” postanowił pójść na współpracę z wymiarem sprawiedliwości. Oficjalnie, gdy opowiadał o motywach swojej zdrady, przyznał że „rzeźnik z Corleone” nie przestrzegał żadnych zasad, i że to nie jest już mafia w jaką wierzył. Riina był znany z tego, że eliminując rodziny rywali, pozbywał się także ich wszystkich potomków, nawet jeśli były to dzieci. Porywał je i rozpuszczał  w kwasie. Takich metod Don Masino nie tolerował.

 Dzięki zeznaniom Don Masino, złożonych podczas wielogodzinnych rozmów z sędzią Giovannim Falcone, zebrano wystarczający materiał dowodowy by przygotować się do procesu przeciw mafii o jakim się dotąd nikomu nie śniło. Zeznania Tommaso Bruscetty znanego jako Don Masino wystarczyły by aresztować aż 366 bandytów. 

Będziesz chodzącym trupem 

Tommaso Bruscetta ostrzegł  Falcone, że wykorzystując jego zeznania ściągnie na siebie tym samym wyrok śmierci. Falcone jednak się nie zniechęcił. Wychował się w Palermo i głęboko wierzył, że umiejętnie przeprowadzony proces może położyć kres przestępczej działalności mafii. Marzył o Palermo bez mafii. 

Maxiproces 

Maxiproces trwał 7 lat, od lutego 1986  do  stycznia 1992 roku. Zakończył się wnioskiem, że mafia nie jest wcale niezwyciężona. Skazano w sumie 346 z 475 oskarżonych, na łączną ilość 2265 lat więzienia. 114 - zostało uniewinnionych ze względu na brak wystarczających dowodów. 19 - skazano na wyrok dożywocia . To co, wydawało się największym sukcesem, to skazanie nietykalnego Totò Riiny- "Rzeźnika"  na dożywocie.

Boss "Cosa Nostry" Totò  Riina podczas procesu. Dziś wiemy, że każdym gestem  ręki przekazywał wiadomości członkom klanu.

Połowiczny sukces 

Riina okazał się jednak znacznie sprytniejszy niż przypuszczano, mimo że został skazany na dożywocie, z więzienia nadal  kierował „Cosa Nostrą”. To na jego rozkaz mieli być zabici wszyscy sędziowie biorący udział w Maxiprocesie, przede wszystkim: Giovanni Falcone i Paolo Borsellino. 

Mimo, że spodziewano się takiego obrotu rzeczy i w celach, gdzie przebywał Riina był prowadzony 24 -godzinny nasłuch, a wszystkie wizyty gości spoza i z wewnątrz więzienia były nagrywane to nie udało się rozszyfrować kodu, jakiego używał do kierowania organizacją przestępczą. Podejrzewano, że pewne gesty rąk, których używał już podczas samego procesu były ustalonym wewnętrznym kodem klanu z Corleone. 

Początek zemsty - Zamach z 23 maja 1992 roku. 

Zamachów na życie sędziego Falcone było kilka, może właśnie dlatego jego zabójcy na zlecenie Totò Riiny zdecydowali się wytoczyć naprawdę ciężkie działa instalując pod autostradą, którą zwykł podróżować sędzia,  aż 500 kilogramów trotylu

Falcone nad Maxiprocesem pracował w Rzymie, w weekendy natomiast wracał zawsze do domu, do Palermo. Tym razem miało być trochę inaczej, zamiast w piątek, Falcone wraz z żoną Francescą musiał wrócić do Palermo dzień później, w sobotę, ze względu na jej nieoczekiwane spotkanie zawodowe. Wracali więc do Palermo nie w piątek wieczorem ale w sobotę późnym popołudniem. Nie lecieli zwykłymi liniami, było wiadomo, że „Cosa Nostra” czyha na życie Falcone.  Latał specjalnie do tego przygotowanym Jetem i był pod stałą ochroną agentów z jednostek antyterrorystycznych. 

Przylecieli z Rzymu, z lotniska Ciampino na palermitańskie Punta Raisi, o 17:45, po 53 minutach lotu. Od razu pod samolot podjechały specjalnie przygotowane 3 pancerne (dwu tonowe) samochody Fiat Croma z agentami.  Wiadomo było jednak, gdzie mieszka Falcone i jaką trasę wybiera na dojazd do domu, do Palermo. Nie było innej możliwości, jak przejazd autostradą A29, która z resztą na czas jego przejazdu była jednostronnie chwilowo zamykana, samochody konwoju  sunęły ze znacznymi prędkościami około 150-160 km/h. Niestety, takie środki ostrożności nie wystarczyły. 


Przebieg zajścia 

O 17:50 trzy samochody, sędziego i jego eskorty wjechały na autostradę A29, Falcone jechał w białym Fiacie Croma. Siedział za kierownicą, obok niego znajdowała się jego żona, Francesca.  Z tyłu siedział Giuseppe Costanza kierowca i członek eskorty Falcone. Sędzia miał taki zwyczaj, że podczas jazdy do domu kierował sam samochodem, natomiast, gdy jechał do Rzymu, auto prowadził zawsze jego kierowca. 

O 17:53 auta znalazły się niedaleko zjazdu do miejscowości Capaci, obserwował ich Giovanni Brusca, prawa ręka Riiny, wyczekiwał na moment, gdy auta  znajdą się wystarczająco blisko bomby. 

O 17:56  i 48 sekund Brusca aktywował zdalnie ładunek. Do dziś, w miejscu skąd obserwował autostradę, na niewielkiej budce znajduje się napis „NO MAFIA”. 

Podczas eksplozji 3 tysiące metrów kwadratowych ziemi wystrzeliło w powietrze, potężny huk było słychać na odległość wielu kilometrów. Auto, które prowadził Falcone, biały Fiat Croma zostało wyrzucone w powietrze, po czym zatrzymało się, a właściwie wbiło w uformowaną przez wybuch ścianę z asfaltu. Jego auto było drugie  w konwoju. 

Eksplozja była na tyle potężna, e wywołała fale uderzeniowe, rozrzucając w koło kawałki ziemi asfaltu i aut. Jedna z takich fal uformowała właśnie ścianę asfaltu, w którą wbił się samochód Falcone. Pierwszy samochód eskorty - brązowy Fiat Croma- znalazł się w epicentrum wybuchu. Został odnaleziony przez ratowników dopiero wieczorem, 200 metrów dalej, w oliwnych gajach położonych poniżej autostrady. W środku, znajdowały się zwęglone ciała 3 osób z eskorty, agentów: Schifani , Dicillo i Montinaro. 

Samochód, który prowadził sędzia Falcone

W chwili przybycia służb ratowniczych w aucie Falcone znajduje się w półżywa Francesca, jego żona. Ma amputowane nogi przez metalowe elementy pancernego auta,  otwarty brzuch. W agonii, ze słabym oddechem zostaje przetransportowana do szpitala, umrze w ciągu kilku następnych godzin. 

Kierowca, Giuseppe Costanza jako jedyny przeżyje ten wypadek, wyjdzie ze szpitala po 30 dniach. 

Sędzia Giovanni Falcone jest w najcięższej sytuacji, jeszcze żywy , poważnie zniekształcony i porozrywany metalowymi elementami samochodu oraz palącymi się kawałkami asfaltu zostanie z ogromna trudnością wydobyty spośród szczątków auta. Podczas całej akcji wydobywania go z samochodu reaguje na nawoływania ratowników, odpowiada oczami. Niestety, gdy ratownicy próbują go wydostać z auta po każdym ruchu wali głową w kierownicę, co wskazuje na poważny uraz neurologiczny. W pewnym momencie patrzy na żonę i zastyga. Umrze w szpitalu, gdy tylko dojedzie na izbę przyjęć neurochirurgii szpitala w Palermo, tam jego serce się zatrzyma.

 Poza eskortą na autostradzie znajdowali się też inni kierowcy, podróżowali w przeciwnym kierunku, siedmiu z nich zostało poważnie rannych, plus troje agentów z trzeciego Fiata z eskorty sędziego.


Płacz i radość 

W Palermo i całych Włoszech opłakuje się śmierć sędziego Falcone, jego żony i trzech członków eskorty. Natomiast w więzieniu Ucciardone w Palermo, gdzie znajduje się Riina wraz z innymi skazanymi w Maxiprocesie, po ogłoszeniu tragicznej widomości w TV, wybucha euforia, więźniowie świętują pijąc szampana. 

Pogrzeb  

Dwa dni później 25 maja w Palermo w dzień pogrzebu, mieszkańcy miasta urządzają początkowo milczący marsz przeciw Mafii. Jednak emocje osiągają apogeum, gdy pojawiają się w mieście politycy, szczególnie reprezentacja przybyła z Rzymu – wciąż powiększający się tłum ich wygwizduje, wykrzykuje w ich kierunku obelgi. Gdy pojawiają się kondukty pogrzebowe Falcone i agentów ochrony, rozlegają się brawa, ludzie skandują:” Falcone, Falcone, Falcone…” i płaczą. 

Na ich pogrzebie padło wiele gorzkich słów w kierunku polityków, przedstawicieli sądownictwa, reprezentantów Rządu. Oskarża się ich o to, że nie chronili wystarczająco sędziego. Bliska współpracownica Falcone , sędzia Ilda Boccassini podczas swojej przemowy w auli sądu w Mediolanie, powie: „ To wy sprawiliście, że Giovanni nie żyje, swoją obojętnością i krytyką. Nie ufaliście mu. A teraz macie czelność pojawić się na jego pogrzebie.” 

Faktycznie Falcone był krytykowany przez niektórych swoich kolegów ze względu na śledztwo, które prowadził przygotowując się do Maxiprocesu. Oskarżano go, że „niepotrzebnie zajmuje się polityką”. Ponieważ niektórzy sądzili, że wydał walkę mafii dla sławy i by zajść, jak najwyżej w kręgach sądowniczych. 

Jednak największe  emocje wzbudziły słowa młodej wdowy po agencie Vito Schifani (Rosaria Rosa, 22 lata): 

… Pragnę sprawiedliwości dla mojego męża. I zwracam się teraz do mafiosów, bo wiem, że są tutaj obecni. (Oczywiście, to nie są chrześcijanie.) Wiedzcie, że i dla was istnieje możliwość przebaczenia. Jak wam przebaczam, ale musicie do mnie przyjść na kolanach, jeśli macie odwagę się zmienić. Ale oni nie zmienią się nigdy” . 

W tym momencie Rosaria zaczyna głośno płakać i krzyczy „oni się nie zmienią, nie zmienią się…, oni nie chcą się zmienić”. 

Cały kościół i ludzie na placu biją brawa, już nikt nie gwiżdże. 

A tak.  Mafiosi przybyli na pogrzeb próbowali na początku wygwizdać wdowę, ale nie pozwolono im na to. Tym razem mieszkańcy Palermo zareagowali natychmiast. Gdy mafiosi zaczęli gwizdać, palermitanie zaczęli bić brawa, coraz głośniej i głośniej.

 Kolejny zamach  

Wdowa po Vito Schifani miała rację, mafiosi z „Cosa Nostry” nie chcieli się zmienić. W kilka miesięcy po śmierci sędziego Falcone dokonali zamachu na jego współpracownika sędziego Paolo Borsellino. Zginął w Palermo, w niedzielę 19 lipca 1992 roku, pod blokiem, gdzie mieszkała jego matka. Wraz z nim zginęło pięciu agentów ochrony: Agostino Catalano, Emanuela Loi, Vincenzo Li Muli, Walter Eddie Cosina i Claudio Traina. Przeżył jedynie agent eskorty Antonino Vullo, który w momencie eksplozji parkował właśnie samochód. 

Było wiadomo, że Paolo Borsellino regularnie odwiedzał swoją matkę Marię Pia Lepanto. O 16:59, na ulicy via Mariano d'Amelio 21, pod blokiem, gdzie mieszkała jego matka eksplodował zaparkowany tam czerwony Fiat 126. Samochód został wcześniej ukradziony i wypełniony około  90 kilogramami materiału wybuchowego typu Semtex-H

Dla mieszkańców Palermo był to kolejny cios. 

Walka z mafią trwa dalej 

Nie zapomniano o wysiłkach sędziego Falcone,  walka ze zorganizowaną przestępczością trwa nadal. Na Sycylii powstała nawet specjalna organizacja no profit „Adiopizzo”, czyli dosłownie: „ żegnaj haraczu”. Dzięki niej lokalni przedsiębiorcy zrzeszają się by nie płacić haraczy. Jak to wymyślnie utrzymują członkowie „Cosa Nostry”, nie jest to haracz, tylko  opłata za „ochronę”. Ochronę przed czym i przed kim??? 

Oto adres strony „Adiopizzo” https://www.addiopizzo.org/ 

Śmierć Riiny

Gdy Riina zmarł w więzieniu w 2017 roku, przeciwnicy mafii napisali dość nietypowy nekrolog

Treść negrologu: O śmierci Salvatore  (Totò) Riina z przyjemnością zawiadamiają: Giovanni Falcone, Paolo Borsellino i .... (inne 22 jego ofiary pracujące dla wymiaru sprawiedliwości ) oraz wszystkie inne NIEWINNNE ofiary mafii.

Koniec

autor: Halina Różańska

Komentarze
* Ten email nie zostanie opublikowany na stronie.